Najnowsze wpisy, strona 10


kwi 27 2016 Motywacja do treningu - skąd ją brać?
Komentarze: 0

 Kiedy mam takie dni jak wczoraj, trochę brakuje mi motywacji. Bo jak boli, to się nie chce. Lepiej się położyć, odpocząć. A jeszcze lepiej wziąć sobie do łóżka cały litr ulubionych lodów i objadać się nimi siedząc pod kocem. Czekoladowe … mmmm marzy mi się czekolada. No i nie ukrywam, że wczoraj sobie pozwoliłam na kosteczkę gorzkiej. Ale tylko kosteczkę – to jakieś 30 kcal, nie miałam wyrzutów sumienia. I postanowiłam, że jeżeli będę miała znów ochotę na to by sobie trochę osłodzić dzień, to i dziś sięgnę po kostkę. Za to trening… motywacja do treningu mnie opuściła. Wczoraj  - bo dziś jest już lepiej. Nawet biegać poszłam. A skąd tą nową motywację wzięłam?

motywacja do treningu


Spotkałam się z dobrą znajomą. Nie widziałyśmy się dobry rok. Ona zawsze była przy kości i taką ją pamiętam. Raz grubsza, innym razem trochę chudsza, ale jednak przy kości. A kiedy zawitała do mnie wczoraj – z koszem owoców w prezencie – nie mogłam wyjść z podziwu. Kurcze.. ona przez ten rok zwaliła ponad 30 kilogramów. Jestem przekonana, że faceci piszczą na jej widok. Noo..mój też z resztą nie omieszkał mi powiedzieć, że całkiem fajna laska się z niej zrobiła. Cóż.. wyczułam aluzję.

 

Nie robiła nic szczególnego, po prostu zmieniła nawyki żywieniowe no i oczywiście zaczęła ćwiczyć. Najlepsze jest to, że ona też zaczynała od trampoliny. Słuchawki na uszy, ulubiona muzyka i śmigała ile wlezie – sprawiało jej to przyjemność.

 

Patrzyłam tak na nią, i zazdrościłam trochę ale z drugiej strony od razu nabrałam wiatru w żagle i z miejsca stała się moją motywacją.

 

Motywacja do treningu – co jeszcze się nią stało?

 

Przede wszystkim nowy plan. Bo żeby ćwiczyć z przyjemnością, te ćwiczenia nie mogą być nudne. Muzyka daje naprawdę sporo. Bo nawet jak się w trasę rowerem wyruszy – taką znaną drogą, i cichutko w uszach coś gra, to czas szybciej płynie i nawet nie zauważamy kolejnych kilometrów.

Moją motywacją do treningu stał się też wyznaczony cel. Postanowiłam, że będę się podpinać pod jakieś wyzwania. Przeglądam sobie fora internetowe dość często, a teraz szczególnie, bo zamówiłam Trizera – suplement diety , o którym opowiem Wam bliżej jak już do mnie dotrze, i nie dalej jak wczoraj jedna dziewczyna, która odchudza się już od prawie 2 mcy  ogłosiła 30 dniowe wyzwanie z deską. Ćwiczenie z pozoru jest bardzo łatwe, ale ja już zrobiłam rozgrzewkę przed prawdziwą próbą i muszę przyznać, że daje popalić. To jest moja motywacja do treningu na teraz. Za miesiąc, znajdę nową.

 

Nie lubię, kiedy skrzydełka tak szybko opadają. Ale czasami mam gorszy dzień. Taki, który najchętniej przeznaczyłabym tylko na leniuchowanie. Najgorsze jednak jest to, że ja tak naprawdę za każdym razem mam wrażenie, że zaczynam od początku. Nie cieszę się efektem, który już przecież udało mi się uzyskać – widzicie.. na razie to tylko kilka dni, ale ja już chwyciłam za miarę – wczoraj właśnie – i okazało się, że centymetrowo już trochę zwaliłam. Muszę teraz tylko nauczyć się pozytywnego myślenia – takiego, którego nie obali jedna zła myśl. I dam radę – mam nadzieję, że mi też niedługo mój Mężczyzna powie, że zrobiła się ze mnie NAWET fajna laska. NO!

onatubyla : :
kwi 26 2016 Czy podczas okresu można ćwiczyć?
Komentarze: 0

 No i masz babo placek. Dopadły mnie TE dni. Każda z Was na pewno wie o czym piszę. Najpierw PMS – tragedia. Przechodzę to jakoś za każdym razem coraz gorzej. A teraz jeszcze to. Jeżeli macie to szczęście, że nie umieracie z bólu w trakcie okresu, to Wam zazdroszczę. Ja chyba od zawsze mam dolegliwości bólowe związane z tym stanem, i chociaż wielokrotnie chodziłam do lekarza, żeby mi jakoś pomógł, to on zawsze przepisywał tylko leki rozkurczowe, odpoczynek i ciepłe okłady. Mam całą kolekcję termoforów ;) No fakt, trochę pomagają. Ale i tak ciężko mi się zwlec z łóżka, zwłaszcza przez pierwsze trzy dni. A gdzie tu dieta.. ćwiczenia? No i tak w ogóle, czy podczas okresu można ćwiczyć?

czy podczas okresu można ćwiczyć


Z pytaniem poszłam oczywiście do wujka Google – jakże by inaczej. Naczytałam się trochę, były i głosy za, i przeciw. I ostatecznie postanowiłam zapytać swojego lekarza bo on kiedyś mówił, że przy miesiączce nawet wskazane są nieobciążające ćwiczenia, które pomagają organizmowi się rozluźnić. Tak więc..

Czy podczas okresu można ćwiczyć?

 

Można. Byle się tylko nie przeforsować. Lepiej nie chodzić w tych dniach na siłownię i nie dźwigać ciężarów. Ale można korzystać z innej aktywności fizycznej. I tak na przykład – spacer. Zalecane są nawet te bardzo długie. Nie jakimś tam szybkim krokiem. Powolny marsz. Dotlenimy dzięki temu organizm i się zrelaksujemy.

Wskazana jest też joga – no ja wiem, nie każdy potrafi – podobno. Ale jak sobie odpalisz filmiki na you tube to szybko się nauczysz o co w tym chodzi. A warto, po podobno joga działa jak jeden z najlepszych środków przeciwbólowych, i nie trzeba łykać tabletek.

Mój lekarz zaproponował też taniec. Mówił, że nawet na takie fitnesowe, mocno taneczne zajęcia można się wybrać. To jest fajna opcja dla tych, co nie lubią ćwiczyć. Ja mam czasem takie dni, że nic mi się nie chce, ale na taniec zawsze mam ochotę, chociaż kilka chwil. Głośna muzyka – ta ulubiona, i nogi same się ruszają. Do tego bioderka, ramiona, i jakoś tak.. samo idzie.

I jeszcze jedna, ważna rzecz, którą usłyszałam od ginekologa. Powiedział mi, że miesiączki nie można w żadnym wypadku traktować wymówki do czegokolwiek. Kiedy już naprawdę nic nie pomaga, warto wziąć sobie lekarstwa rozkurczowe i położyć się na kilka chwil. A później, można przecież normalnie funkcjonować. W tym czasie możemy pozwolić sobie na małe odstępstwa od reguł – na przykład na zjedzenie dwóch kosteczek gorzkiej czekolady zamiast jednej. Poprawi to nam nastrój i pozwoli zapomnieć o dolegliwościach. No a później? Ćwiczyć. I ponieważ mój lekarz mnie uspokoił, za kilka chwil idę poskakać na swojej trampolinie. Tak, wciąż sprawia mi to taką samą frajdę jak jeszcze kilka dni temu. Do jutra!

onatubyla : :
kwi 25 2016 Dlaczego warto pić wodę z cytryną?
Komentarze: 0

 Będąc na diecie musimy pić więcej wody niż zwykle. Ja jakoś nigdy nie miałam z tym problemu. Lubię pić. Lubię wodę. Zawsze wybierałam ją chętniej niż inne napoje – zwłaszcza te słodzone. Słodkim nie potrafię się napić. I tak od dziecka. Ale to dobrze, bo ze mnie okropny słodyszek, więc przynajmniej w tej kwestii nie mam problemu. Ale moim hitem absolutnym numerem jeden jest woda z dodatkiem cytryny albo limonki. Dlaczego warto pić wodę z cytryną?

dlaczego warto pić wodę z cytryną


Korzyści z picia wody z cytryną jest wiele, o czym absolutnie nie miałam pojęcia, kiedy wprowadziłam ją do swojej codziennej diety. Jakoś tak zupełnie przypadkiem napiłam się jej kiedyś z rana – zamiast herbaty. Była ciepła, a ja lubię napić się ciepłego napoju zaraz po przebudzeniu, i jeszcze przed śniadaniem. No ale konkretnie..

Dlaczego warto pić wodę z cytryną?

Bo to idealny sposób na to, żeby pozbyć się zaparć. To wstydliwy problem, ale od kiedy zaczęłam się do niego przyznawać i szukać metod na poprawienie przemiany materii trafiłam właśnie na informacje odnośnie ciepłej wody z cytryną. Wprawdzie nie od razu widziałam różnicę, ale zauważyłam ją przed upływem 14 dni  - efekt zadowalający. A skoro woda z cytryną przyspiesza przemianę materii, to jest też idealna dla nas w trakcie odchudzania. Jeżeli chcecie zrzucić trochę kilogramów to polecam jej picie, naprawdę działa.

Dlaczego warto pić wodę z cytryną? Warto też dlatego, że dzięki niej można się uodpornić na choróbska. Wiadomo, że nie tak całkiem, i zapewne jakieś drobne przeziębienie raz na jakiś czas zakłóci nasz spokój, ale jednak woda z cytryną bardzo podnosi odporność – o ile pijemy ją regularnie.

To świetny poprawiacz nastroju. Jeżeli nie należysz do rannych ptaszków bo na przykład jesteś nocnym Markiem i długo przesiadujesz nocami – jak ja;) , wystarczy, że rano wypijesz szklankę ciepłej wody z cytryną – możesz nawet osłodzić ją miodem – a od razu się obudzisz. Ja wiem, że to brzmi tak banalnie, ale kurczę, to prawda. Sprawdziłam na sobie i mi zawsze pomaga. Nawet, jeżeli wstaję rano lewą nogą.

Wodę z cytryną warto pić również dlatego, że to świetny oczyszczacz skóry jest. Dzięki temu będzie pełna blasku i zachowa lepszą kondycję.

Mam w domu zawsze zapas cytryn. Chyba już uzależniłam się od wody z cytryną bo zawsze mam ją w dzbanku – taką, z dodatkiem mięty albo melisy. Jest przepyszna. I nie wyobrażam sobie jak mogłabym ją zamienić na jakieś słodzone gazowańce. A Wy… Lubicie wodę z cytryną? A może wolicie jakiś inny napój? Co pijecie w ciągu dnia?

onatubyla : :
kwi 24 2016 Czym zastąpić cukier?
Komentarze: 0

Przyznaję bez bicia, że jestem okropnym słodyszkiem. I w zasadzie największa wątpliwość jaka mi towarzyszyła w momencie gdy podejmowałam decyzję o diecie to było właśnie to, czy ja bez tego słodkiego smaku wytrzymam. Czy nie będą mnie kusiły czekolady, ciasteczka i słodka herbata. Na szczęście są różne opcje na to czym zastąpić cukier. Chcecie wiedzieć co ja wybrałam?


Słodzik

Najpierw poszłam do sklepu i tak trochę po omacku wybrałam słodzik.  W pastylkach, i taki w proszku. Ten w pastylkach w stu procentach mnie zadowolił i byłam zaskoczona, że tak mała jego ilość jest w stanie idealnie osłodzić moją herbatę – a kubek wcale nie był mały. Problem pojawił się dopiero wtedy, gdy chciałam upiec ciasto bananowe – w odchudzonej wersji. No to oczywiście zamiast cukru, wykorzystamy nasz słodzik – pomyślałam. Przeliczyłam go tak, jak cukier i okazało się, że ciasto jest nie zjadliwe. Za słodkie. Ale słodzik na pewno rozgości się na stałe w mojej kuchni.

Czym zastąpić cukier? Stewia

To jest absolutny hit jak dla mnie. Wprawdzie ma charakterystyczny smak i nie każdego może on zadowolić ale najistotniejsze jest to, że ona nie ma absolutnie ŻADNYCH kalorii. Ani jednej. Także można rozkoszować się do woli słodkim smakiem bez zupełnie żadnych wyrzutów sumienia.

Miód

To jest też fajna opcja i uwielbiam polewać nim otrębowe placuszki albo dodawać go do naturalnego jogurtu z owocową wkładką. Ale tutaj trzeba uważać. Kupujcie miód wyłącznie ze sprawdzonych pasiek, ponieważ producenci często dosładzają swój produkt. No nie da się ukryć, że miód tak czy siak i tak ma dość sporo kalorii, ale jest przynajmniej zdrowy dla serca więc może stać się – raz na jakiś czas – fajnym zamiennikiem cukru.

Czym zastąpić cukier? Ksylitol

Mogłabym powiedzieć, że to moja bajka, bo ksylitom otrzymuje się na przykład z buraków albo ze zbóż. Spróbowałam i tego. Gdybyśmy mieli przeliczyć ksylitol na kalorie to wyjdzie nam, że jedna łyżeczka tego słodkiego, białego proszku (nie czubata) to około 9 kcal. Nieźle, co? No całkiem ok. Także i w tym przypadku można sobie pozwolić na słodkie szaleństwo. A ksylitom znacie z pewnością, bo producenci często słodzą nim te wszystkie bezcukrowe gumy do żucia.

Jak się okazuje, całkowita eliminacja słodkiego smaku w trakcie diety nie jest wcale konieczna a tych zamienników można wrzucić na listę jeszcze całkiem sporo. Także dieta – nie taki diabeł straszny. Ja, z tyloma opcjami na słodki smak na pewno sobie poradzę. A kto wie, może już na stałe zrezygnuję z tradycyjnego cukru? Oby!

kwi 23 2016 Dietetyczne śniadanie - co warto zjeść?...
Komentarze: 0

Mój Mężczyzna celebruje zawsze każdy posiłek. Sporo czasu spędzam w kuchni - rzadko jemy gdzieś na mieście bo i też rzadko w tym mieście bywamy. Ale ja lubię gotować. Zwłaszcza, że On docenia to, co robię. No ale skoro zmotywowałam się do diety, to wypadałoby trochę te wszystkie posiłki odchudzić. 

dietetyczne  śniadanie


Śniadanie do łóżka

Ten jeden raz w tygodniu. Niby sobota to taki zwykły dzień. Zwierzęta jak zwykle chcą jeść od rana, i pić też trzeba im dać. A do tego sprawdzić, czy wszystko jest w porządku w tzw. "obejściu". Mimo to, my właśnie w sobotę najbardziej celebrujemy śniadania. Karol śpi dłużej niż zwykle, a ja biegnę do kuchni zrobić nam śniadanie, które później oczywiście ląduje w łóżku. Do tej pory ponosiła mni w kuchni wyobraźnia. Teraz inspiruję się dietetycznymi przepisami i byłam pewna, że Karol nie będzie tym zachwycony, ale moje dietetyczne śniadanie tak mu smakowało, że chyba naprwadę złapie bakcyla. 

Dietetyczne śniadanie - co przygotowałam?

Dzisiaj było na słodko. Ulubiony jogurt naturalny - odtłuszczony, do tego trochę kokosowych wiórków - oboje bardzo lubimy  - i jeszcze garść migdałów. Ja wykorzystałam płatki. Takie gotowe. Czasami robię je sama, bo nie zawsze w naszym wiejskim sklepie są dostępne a na większe zakupy jeździmy dość rzadko. To naprawdę eksplozja smaku. W ogóle z jogurtami naturalnymi można nieźle kombinować i dorzucać takie składniki, jakie tylko chcemy. Ja wrzuciłam jeszcze bardzo dojrzałego banana - trochę nam ten jogurt oslodził :)

Co jeszcze na dietetyczne śniadanie?

Owsianka na przykład. Uwielbiam smak płatków owsianych. Teraz robię ją na wodzie albo na pół procentowym mleku. Nie słodzę, za to też wrzucam do niej świeże owoce - zwykle układam je na wierzchu. Najsmaczniejsza jest chyba ta z malinami - smaki idealnie się uzupełniają. 

Lubię też fritatę. Jajka z warzywami - wrzucacie co chcecie ważne jednak, by na patelnię nie dawać tłuszczu. Ja wolę podlać trochę mlekiem niż dorzucić łyżkę masła. 

Sałatki owocowo warzywne też są bardzo smaczne i nie zawierają wielu kalorii ale moim prawdziwym hitem są koktajle. Te piję bardzo często. I piłam jeszcze przed przejściem na dietę- zwykle w ramach drugiego śniadania. 

A Wy.. macie jakieś swoje pomysły na dietetycznie śniadanie? Co najczęściej jecie? I czy dietujecie rodzinnie? Czy gotujecie raczej na dwa garnki?

onatubyla : :