Najnowsze wpisy


cze 28 2016 Dlaczego warto założyć dziennik odchudzania?...
Komentarze: 0

Dużo mi daje ten mój wirtualny pamiętnik, chociaż chyba dziennikiem go już nazwać nie mogę. Zdarzają mi się dni, w  których nie piszę tutaj nic. Nie dlatego, że nie mam nic do powiedzenia, ale po prostu nic się nie dzieje a nie czuję się na siłach, by robić wam za eksperta od odchudzania – jeszcze. Bo waga ładnie spada – Trizer jest nieoceniony. Może więc tym ekspertem  - za jakiś czas – zostanę.  Założyłam tego bloga dla motywacji, bo tak naprawdę kiedy rozpoczynałam swoją dietę nie byłam pewna jej efektów ani tego, czy dam radę wytrwać. Czy się nie załamię jak najdzie mnie głód – a na początku często się tak zdarzało. To była ciężka próba- dla mnie, tej, która z silną wolą niewiele ma wspólnego. Bo ja zawsze bym chciała mieć wszystko od razu, a jak coś mi się nie uda, to doła łapię i idę inną drogą. Ale ten dziennik odchudzania mi pomaga.

dziennik odchudzania

Dlaczego warto blogować?

CZy tam prowadzić dziennik – jak zwał, tak zwał, ale ja się blogerką nie czuję, i zapewnie nigdy się nią czuła nie będę. Ja sobie po prostu opowiadam o tym jak mi się dobrze chudnie ;) i będę mogła sobie wracać kiedyś do tych notek, ku przestrodze nawet.

Warto, bo pamiątka  jest – to pierwszy punkcik na mojej liście korzyści. Ale warto też bo jest motywacja. Kurczę i to jaka. Udostępniam sobie te wpisy na prywatnej tablicy na facebooku a wiadomo jak to jest, jak jest profil otwarty, to ludzie lajkują jak lajkują to się treść po Internetach niesie i znajomi znajomych też czytają a ja obrastam w piórka bo za efekty mnie chwalą – i to ja staję się dla nich motywacją. Po radę do mnie przychodzą.

Warto prowadzić dziennik odchudzania też po to, żeby pomagać innym. Ja się naprawdę sporo nauczyłam przez ostatnie tygodnie – o zdrowym stylu życia przede wszystkim. Lubię dzielić się tą wiedzą z innymi i naprawdę chętnie rozmawiam z tymi, którzy do mnie po radę przychodzą. Czasami nawet mam wrażenie, że dzięki tej mojej diecie odnalazłam życiową misję ;) I to chyba jest największy plus tego mojego blogowania i prowadzenia dziennika odchudzania.

Prowadziliście kiedyś taki dziennik?

onatubyla : :
cze 24 2016 Jak sobie radzić z upałami
Komentarze: 0

 Nadeszła fala upałów. I to kurcze tak konkretna, że nawet chowanie się po kątach nic nie daje. Sporo osób mówi – dobrze masz, bo na wsi mieszkasz. No mam – przyznaję, jakby nie ta wieś, to przeżywałabym upał jeszcze bardziej. A  i tak przeżywam i wierzcie lub nie, ale serio nie mam siły na ćwiczenia. Aktywność fizyczna przez ostatnie dwa dni na poziomie zero – za to saunę mam. I to taką pierwsza klasa więc kto wie, może sobie tego tłuszczyku trochę wytopię w takim układzie. Jest tak gorąco, że ledwo dyszę, i szukam sposobów na upały i chwytam się każdego żeby przetrwać. Co robię?

upały

Domowy sorbet

Tak proszę państwa. To idealny sposób na upały. Kto powiedział, że na diecie nie można jeść lodów, no kto? Ja uważam, że można , ale z głową trzeba. Dobre lody to muszą być, takie domowe. I koniecznie sorbety. Owoce można sobie wybrać jakie się chce. Mrozi się je wcześniej i wrzuca do blendera zalewając mlekiem. Jako, że jestem wielbicielką schodzenia z kalorii, to ja używam mleka migdałowego bo ono ma jedynie 14 kcal na 100 ml a tyle wystarczy na sporą porcję lodów sorbetowych. Można jeszcze dorzucić jakieś orzechy albo melisę czy miętę ale ja ten punkt pomijam. Miksuję wszystko razem i zajadam się lodami od razu – na upały naprawdę najlepsze. Oczywiście można je sobie poprzekładać do pojemniczków i zostawić na czarną godzinę – a w tych pojemniczkach to one i kilka miesięcy mogą czekać.

Mrożona kawa

I znowu- na diecie? A no na diecie. Ale przecież nie robię sobie kawy z litrem słodkiej śmietany, tylko bez dodatków taką. Ja to najbardziej i tak lubię zbożową – ale prawda jest taka, że niczym się tak nie napijesz w upał jak mrożoną kawą. Zaparzam dość mocną, ale dolewam  mleka 0,5 procentowego. I to właściwie tyle samo, co wody, więc to prawie mleko z kawą a nie kawa z mlekiem. Do tego lód – duuużo kostek lodu prosto z zamrażarki – czasem sobie to blenduję ale lubię i taką bez blendowania. A jak mam ochotę na słodkości – trafiłam na serię produktów zero kalorii. Mają mnóstwo syropów w różnych smakach, idealnie pasują do mrożonej kawy.

Truskawy

O na przykład w zupce owocowej – mniam. Sama woda, owoce, trochę brązowego makaronu i jest pysznie. Makaron można też na słodko z tymi truskawkami zrobić i z serkiem białym.

Ale najlepiej, to przed upałami się po prostu schować. Ja się dziś chowałam nad jeziorem – wam też polecam.

onatubyla : :
cze 22 2016 Ile jaj można jeść na diecie?
Komentarze: 0

 Niedawno odkryłam, że ja nie umiem żyć bez jaj. Pal licho już chrupki, ryżowe pieczywo (chociaż kurczę no tęsknię za tymi moimi przysmakami). Pal licho nawet czekoladę. Ale jaja? Nie ma mowy. I ogromnie się cieszę, ,że w mojej diecie jest masa jaj  - a to w pastach, a to w sałatkach, a to w formie jajecznicy czy omletów. Nie umiałabym z nich zrezygnować a one na długo sycą – świetna opcja dla każdego łasucha. No dobra, ale ile jaj można jeść? Dziennie? W skali miesiąca? Zaraz Wam o tym opowiem

jajka na diecie


Jaja ułatwią chudnięcie

Cóż za dobra informacja, prawda? Pewno gdybym nie miała takich wiejskich, swojskich, to miałabym to w nosie bo te kupowane  w marketach to jest jakaś masakra. Ile razy zdarzyło się kupić – moim znajomym – nie świeże. Przy okazji taki mały patent Wam podrzucę. Nie wbijajcie nigdy wszystkich jaj do tego samego pojemnika. Weźcie sobie miseczkę – kubeczek – cokolwiek i do niego wbijcie jajo. Jak już je dobrze „obwąchacie”, dopiero wtedy wrzućcie do jednego pojemnika – dzięki temu (w razie czego) nie będzie trzeba wyrzucać wszystkiego.

W każdym razie, to potwierdzone naukowo, że jaja pomagają nam schudnąć. Jest w nich wprawdzie tłuszcz – no ale tłuszcze też są w diecie potrzebne. Zwłaszcza te dobre a te  z jajek właśnie takie są. No i zawierają też białko – całe mnóstwo białka a ja chyba już pisałam o moich patentach na kolacje? Zawsze jest białkowa. Omlet – zwykle z cukinią i kurczakiem i ogromną ilością zielonki. Do tego serek wiejski – bo też białko. Ze szczypiorkiem, pomidorem, rzodkiewką. Pyszne. I przyznam, że wieczorem wcale nie liczę kalorii. Najadam się – bo jest sporo – ale dzięki dużej zawartości białka i tak chudnę.

Podobno najlepiej jeść jaja, które mają lekko ścięte żółtko za to białko na twardo. A ja tak nie lubię i zawsze gotuję na twardo. Chociaż częściej i tak jem omlety czy frittaty albo jakieś jajeczne zapiekanki z węglowodanami.

Ile jaj można jeść na diecie?

Nie znalazłam tak naprawdę nigdzie informacji na ten temat. Poczytałam tylko jakieś wojenki dotyczące faktu, że jaja podnoszą cholesterol i jak jeść, to lepiej białko. Ma ono też mniej kalorii niż żółtko i często robię tak, że jak w przepisie mam trzy jaja to daję na przykład tylko jedno żółtko a resztę tylko białka. Ale kurczę no, nie dajmy się zwariować. Jem jaja tak naprawdę w nieograniczonych ilościach. I nie odbiło się to na moim zdrowiu. Lubię, i nie zamierzam sobie ich odmawiać. A jak u Was z jajami? ;) Lubicie, jecie? Jak przyrządzone są Waszym zdaniem najlepsze?

onatubyla : :
cze 19 2016 Napoje, dzięki którym schudniesz
Komentarze: 0

 Nieoceniona jest moc napojów pitych w trakcie diety. Bez dwóch zdań. Pić trzeba dużo, ale i mądrze, bo jeżeli dalej będziemy sączyć słodkie napoje – do tego gazowane – to raczej nie zrzucimy zbędnych kilogramów. Nawet, jeżeli będziemy się trzymać diety i zażywać suplementy. To takie błędne, ludzkie myślenie. Kupią sobie Trizera – czy cokolwiek innego – i marudzą że nie chudną bo przecież biorą a jednak kilogramy w dół nie lecą. No dobrze, ale na stronie internetowej produktu jest wyraźnie zaznaczone, że jest to „całość”.. komplet taki razem z dietą – a do tego powinniśmy jeszcze dołączyć aktywność fizyczną. Trizer to cudo – polecam go każdemu, bo świetnie mi podkręcił metabolizm, i w sumie to potrafi zdziałać cuda w związku z tym, ale cud się nie wydarzy, jeżeli dalej będziemy źle jeść. Jeść i pić, bo czasami dieta jest naprawdę w porządku, za to nadrabiamy kalorie przez mało dietetyczne napoje. Co pić, żeby schudnąć?

odchudzające napoje


Woda, woda, zdrowia doda

Wiadomo, kurczę. Ja jestem od wody uzależniona. W stu procentach. Nie ruszam się z domu bez butelki wody, a jak się ruszam to zaraz muszę iść, i kupić.

Kawa

Tyle głosów przeciwnych kawie w trakcie odchudzania słyszałam ale gdybym lubiła, to z pewnością mimo diety pozostałabym jej wierna. W zasadzie to lubię, ale raczej mleko z kawą niż kawę z mlekiem i tylko tą zbożową. Piję od czasu do czasu – przyznaję. Z mlekiem pół procentowym, bo chociaż przekonałam się do migdałowego, to jednak z kawą mi nie smakuje – nie to, co z owocową owsianką. W każdym razie – kawa nie jest zła nawet w trakcie odchudzania. O ile nie wypijemy zbyt dużej ilości. No i też uzupełnimy później niedobory wody. A szczególnie polecana w trakcie odchudzania jest ta zielona.

Herbata – głównie Pu erh

Czyli herbata czerwona, która w Chinach jest nawet uznawana za lek. U nas nie docenia się jej jakoś szczególnie, a szkoda. Ja myślę,że to przez charakterystyczny smak bo sama jestem herbaciarą i przepadam na przykład za zieloną, natomiast smak czerwonej nie jest najlepszy.

Pomocne w odchudzaniu są także oczyszczające koktajle – nie mają sobie równych, oczywiście o ile są odpowiednio skomponowane jeżeli chodzi o składniki. Mam nadzieję, że pamiętacie o dobrym nawodnieniu w trakcie diety?           

onatubyla : :
cze 17 2016 Co spakowac na piknik?
Komentarze: 0

 Pogoda nam jakoś dziś nie sprzyjała szczególnie. Zaplanowaliśmy sobie fajny, aktywny dzień, z wycieczką rowerową i piknikiem w połowie drogi ,i właściwie to ten dzień taki właśnie był, ale deszcz trochę nam popsuł plany. Prócz deszczu towarzyszyła nam też burza i jeszcze silny wiatr a pech chciał, że nasz przystanek zrobiliśmy sobie na leśnej polanie. Las taki duży, że nie byliśmy w stanie się z niego szybko wydostać postanowiliśmy więc zatrzymać się na tej polanie aż burza nie przejdzie, najadłam się sporo strachu – przyznaję, ale piknikowanie było mimo wszystko całkiem przyjemne. Wiem, że odbiegam od tematu przewodniego, ale zastanawiałam się dzisiaj co się kurczę dzieje. Skąd te wszystkie załamania pogodowe, kto kiedyś słyszał o tornadach? A teraz drżę na samą myśl, że mogłoby takie przejść i u nas. W każdym razie – wracając do myśli przewodniej – co spakować na piknik, żeby piknikowanie się udało?

piknik


Kosz piknikowy

To sprawa istotna. Bo niektórzy uważają, że to taki mój wymysł. Bo owszem, kupiłam sobie przepiękny, wiklinowy koszyk. Z zamknięciem – również z wikliny. Taka typowa pokrywka. Ale nie jest to taki typowy kosz piknikowy, nie ma dziesiątek przegródek tylko jedną, większą komorę – chodzę z nim też na przykład na grzyby. Sprawdza się jednak idealnie przy okazji każdego zastosowania. Wkładam do niego pudełeczka plastikowe z zawartością i nie potrzebuję bardziej profesjonalnego osprzętu.

Co spakować na piknik?

No na pewno też jedzenie. U mnie zawsze sprawdzają się na przykład muf finy. Polecam Wam takie z owsianej mąki, albo z orkiszowej. Smaczna jest, i mniej kaloryczna niż pszenna na przykład. Żeby moje muffiny były bardziej treściwie, dodaję do nich jeszcze mięsko z kurczaka i jakieś warzyw a- na przykład cukinię albo pieczarki i szczypiorek, albo wszystko na raz. No i piekę. Do tego jakiś dip i jest idealny posiłek. Fajnie smakuje też z sałatą jakąś lekką no i z mięsem grillowanym na przykład. To nasz najczęstszy, piknikowy asortyment jedzeniowy

Co do picia?

Może maślanka? Albo rzadki jogurt naturalny? Chociaż ja jakoś wolę wodę smakową – taką robioną własnoręcznie – albo na przykład wodę mineralną. ­­­Wody sobie nie żałuję, i mam wrażenie, że im więcej jej piję, tym więcej kilogramów tracę. Przywykłam do niej tak bardzo, że nawet koło łóżka stawiam sobie wieczorem butelkę z wodą, żebym mogła ją w nocy popijać.

A co Wy zabieracie na piknik? Do tego oprzyrządowania doliczyłabym jeszcze plastikowe naczynia, sztućce i koc – co to za piknik bez koca ? ;)

onatubyla : :