Muffiny na diecie
Komentarze: 0
Jestem zdania, że dieta nie powinna nam niczego zabraniać, i ta dobrze zbilansowana z pewnością nie będzie. Miałam sporo jedzeniowych uzależnień. NA przykład kocham mleko. Piję go dużo – zawsze piłam, ale teraz wybieram to, które ma pół procent tłuszczu zamiast tego, które ma 3,2 procenta. Tak samo jest z serami i serkami. No i z muf finami – uwielbiam je. Myślicie, że sobie ich odmawiam? Zamiast ciężkich, pszennych, robię owsiane albo jajeczne – cudowne są, lekkie, smaczne, pożywne i naprawdę sycące a przepisów w Internetach multum – z resztą, w mojej diecie od Triera też się coś znalazło. Jem i chudnę – a to chyba najlepsza rekomendacja dla fajnie zbilansowanej diety, prawda? Więc tak – zajadam się na diecie muf finami. W sporych ilościach nawet. Czasami na drugie śniadanie – z jakimś dipem , czasem jako dodatek do obiadu. Innym razem na podwieczorek. Odpuszczam tylko przy okazji kolacji chociaż jak zrobię takie a’la frittaty – jajeczne, to i na kolację pasują nie przytyję – zwłaszcza jak dorzucę jeszcze trochę białka.
Muffiny na diecie – w czym je piec?
Jestem wielką fanką domowych akcesoriów – mam więc masę foremek do muf finek. Zaczynałam od tradycyjnych, papierowych papilotek. Później jednak przeszłam na silikonowe bo wydawało mi się to bardziej ekonomiczne. Wielokrotnego użytku są w końcu. Do tej pory z nich korzystam, nakupiłam w pepco – tanie bo chyba z 4,90 zł zapłaciłam za komplet 9 sztuk a to taka ilość dla naszej dwójki na 2 dni. Kupiłam też metalowe – takie do których trzeba włożyć papierową papilotkę. Czasem robię muf finy w formie placka – wlewam wszystko do większego korytka i kroję jak chleb, świetnie smakują z dipem – na przykład czosnkowym, chociaż ja uwielbiam też z sosem tzatziki.
Muffiny na diecie – co do nich dodać?
U mnie podstawą są zawsze jajka – ubijam pianę białek bo wolę pomijać proszek do pieczenia – nie mówiąc już o sodzie, która daje bardzo charakterystyczny smak, nie lubię, ani zapachu ani tego smaku. Do tego mąka – u mnie zwykle orkiszowa pomieszana z płatkami owsianymi. No i siemię i nasionka różne i warzywa- często cukinia i pieczarki, dużo zielonki : szczypiorek, koperek, natka pietruszki. Czasem szpinak. No i kurczak albo łosoś. Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba. Polecam. Bo są naprawdę smaczne. Proporcje? Na oko – zawsze tak robię i są pyszne.
Dodaj komentarz