Archiwum kwiecień 2016


kwi 30 2016 Rozstępy po odchudzaniu - jak się ich pozbyć?...
Komentarze: 0

 Nie mam z tym problemu – na szczęście. Chociaż na mojej skórze pojawił się cellulit i staram się z nim walczyć naturalnymi sposobami. Ale i tak uważam, że cellulit wygląda o niebo lepiej, niż rozstępy po odchudzaniu. To jest tragedia, zwłaszcza gdy ktoś zrzucił naprawdę dużo kilogramów. Co wtedy zrobić? Jak zadbać o wygląd swojej skóry?

rozstępy po odchudzaniu


Rozstępy po odchudzaniu – co zrobić by się nie pojawiły?

 

Wiadomo, że najlepiej im zapobiegać. Bardzo istotne jest to, żeby dbać o odpowiednie nawilżenie i sprężystość skóry. Można w tym celu wykorzystać gotowe kosmetyki – do stosowania na konkretny problem, albo przygotować sobie własne, domowe – dobierając odpowiednie składniki. Należy stosować też regularne peelingi – kiedyś podam Wam przepis na naturalny, cukrowy. I świetnie sprawdzają się specjalne mydełka do masażu. Cudownie nawilżają skórę a do tego oczyszczają ją z martwego naskórka i pięknie pachną. Sama stosuję te mydełka na mój problem z cellulitem i naprawdę przynoszą efekty.

Rozstępy po odchudzaniu – jak z nimi walczyć

 

Zdarza się, że rozstępy po odchudzaniu i tak się pojawiają, niezależnie od tego jak bardzo staraliśmy się dbać o naszą skórę w trakcie gubienia kilogramów. Nie wygląda to zbyt dobrze ale na szczęście można walczyć z tym stanem rzeczy. Jak?

 

Przede wszystkim ważna jest jak najszybsza reakcja, kiedy prążki dopiero pojawią się na naszej skórze łatwiej będzie je trwale usunąć. Polecam profesjonalne zabiegi takie jak dermabrazja albo mezoterapia. Zabiegi nie są zbyt przyjemne i wymagają późniejszej rekonwalescencji, ale za to są w pełni bezpieczne i co najważniejsze- skuteczne.

 

Można próbować zlikwidować rozstępy albo przynajmniej zmniejszyć ich widoczność też za pomocą peelingów. Ale one dają raczej krótkotrwały i mało zadowalający efekt.

 

Co z tego wynika? A no głównie to, że jak nie zadbamy w odpowiednim momencie o naszą skórę, to później trudno będzie wrócić do punku zero. Dlatego drogie kobietki, jeżeli właśnie teraz stoicie przed ważną decyzją dotyczącą waszego odchudzania koniecznie weźcie pod uwagę fakt, że tak naprawdę to właśnie od teraz powinniście bardziej zacząć dbać o siebie i o własne ciało.

 

Nawilżenie, ujędrnienie, regularne peelingi i ćwiczenia. To wszystko sprawi, że skóra będzie się naturalnie „wchłaniała” i obkurczała i po diecie będziecie wyglądały cudownie a na waszym ciele nie będzie nawet śladu po rozstępach. Ja też zamierzam ostro przyłożyć się do pielęgnacji skóry żebym za tych kilka miesięcy nie musiała powiedzieć sobie sama – a nie mówiłam? ;)

 

Jak wspomniałam, ja póki co problemów z rozstępami nie mam – a Wy? Macie na nie jakieś swoje sprawdzone sposoby, plus inwazyjnych zabiegów w profesjonalnych salonach kosmetycznych?

onatubyla : :
kwi 29 2016 Dieta oczyszczająca - owocowo warzywny post...
Komentarze: 0

 Kiedy byłam nastolatką próbowałam różnych diet. Wtedy dopiero stawała się popularna dieta Dukana. Wszyscy chudli na niej jak szaleni bo zajadali samo białko. Ja też spróbowałam. W ciągu pierwszego etapu – który mógł trwać maksymalnie 10 dni i tak też go przeciągnęłam – schudłam 10 kilo. BARDZO dużo. Nie musiałam już właściwie więcej, ale żeby nie było efektu jojo powinnam przejść przez kolejne jej etapy. Drugi był krótki – 5 kilo jeszcze straciłam ale w kolejnym poległam. Nie dałam rady i po kilku tygodniach byłam grubsza nie o 15, a o 20 kilogramów. Później zainteresowała mnie dieta oczyszczająca.

 

dieta oczyszczająca


Dieta oczyszczająca – na czym polega?

 

Nie lubię monotonnych diet a pech chciał, że znów najbardziej atrakcyjną wydała mi się tak, która właśnie taka była. Dlaczego? Bo ta dieta oczyszczająca to taki post owocowo warzywny. Niby można jeść owoców i warzyw ile chcemy – ale tylko tych wybranych i najlepiej na zasadzie pięciu posiłków dziennie.

 

Skusiło mnie to, że dziewczyny po 6 tygodniach chudły nawet 15 kilo – ogromnie dużo. Poza tym naczytałam się o tej diecie i okazało się, że taki post to tak naprawdę powinien sobie każdy zrobić raz do roku. Dzięki temu oczyści organizm z toksyn i nadmiaru wody. To absolutny hit podobno, opracowany przez jakąś lekarkę, która podpisuję się pod tą dietą swoim imieniem i nazwiskiem.

 

Przeszłam na dietę oczyszczającą z wielkim zapałem do działania. Ale szybko okazało się, że jabłka nie smakują już tak dobrze, wciąż odbija mi się brokułami i mam dość cebuli. Nawet czosnek już nie smakował tak samo – a tak go kochałam. No ale skoro się zaparłam to zamierzałam dotrwać o końca 6 tygodnia. Wytrzymałam 5. I to ledwo. A na koniec wolałam nie jeść nic, niż wcinać kolejną marchewkę. Serio. W każdym razie, schudłam prawie 15 kilogramów i później starałam się mądrze wyjść z tej diety – średnio mi się to udało, bo dopóki odżywiałam się jak trzeba, było ok.

 

Do czasu aż nie zaczęłam brać hormonów gdy zaczęły się problemy z zajściem w ciążę. Rozstroiły zupełnie mój organizm i myślę, że to głównie ich winą jest to, że teraz mam za dużo tu i ówdzie.  Jednak chociaż dietę owocowo warzywną szczerze polecam, to nie zastosuję jej ponownie – nie teraz. Teraz mam zamiar odchudzać się zdrowo – tak jak przez kilka ostatnich dni. Wolę liczyć kalorie i chodzić najedzona, niż jeść bez ograniczeń tylko kilka wybranych produktów. Dieta oczyszczająca  sporo mi dała – poprawiła się kondycja mojej skóry, paznokci, a w trakcie miesiączki nie miałam bolesnych dolegliwości. Normalnie nigdy nie mogłam wytrzymać bez przeciwbólowych tabletek. Mimo to jednak uważam, że nie jest to najlepsza metoda na odchudzanie. Dla osób, które mają problemy zdrowotne i chcą się ich pozbyć a jednocześnie oczyścić organizm – owszem. Ale dla osoby zdrowej, które chce po prostu zrzucić zbędne kilogramy nie jest to najlepsze rozwiązanie. Przemiana materii szaleje później okropnie i każdą większą ilość kcal ( szczególnie z tłuszczy) organizm sobie odkłada na czarną godzinę. Za to uważam, że dobrze zrobić sobie taką jednodniową kuracje odchudzającą – i to może będę stosować. Ale za jakiś czas.

 

A Wy.. stosujecie jakieś kuracje oczyszczające? Podobno jest całkiem sporo koktajli, które mają taką moc. Piłyście?

onatubyla : :
kwi 28 2016 Jajka a dieta - czy można je jeść?
Komentarze: 1

 Lubicie jajka? Ja mogłabym je jeść tonami dosłownie. Warzywa, owoce, i jajca. No.. może jeszcze trochę mleka i jakieś jogurty plus płatki owsiane. Niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba i jedząc w ten sposób wcale nie czułabym, że jestem na diecie. No ale jajka a dieta? Różne głosy są na ten temat. Czy można je jeść będąc na diecie?

jajka a dieta


Pogrzebałam trochę w Internecie i się okazało, że są nawet diety typowo jajeczne także jajka a dieta to całkiem dobry pomysł. Wystarczy je trochę odchudzić. Ugotować na twardo. Zrobić jakiś sos jogurtowy i posypać szczypiorkiem. Pyszne – wiem co mówię, bo dopiero takie zjadłam. Poza tym jajca hamują apetyt.

 

Jajka a dieta – dlaczego to dobry pomysł?

 

A między innymi dlatego, że zawierają całe mnóstwo bardzo cennych składników. A do tego białko, które ułatwia odchudzanie – dietę dukana pewnie znacie, prawda? Miałam okazję i ja ją zaliczyć. Oj chudnie się na niej dużo. Ale jak dla mnie jest zbyt restrykcyjna. Za to jak sobie zjemy jajco na śniadanie albo na kolację – w dowolnej postaci – to tłuszcz się będzie prędzej spalał i będziemy mniej głodne – hamuje łaknienie

 

Jajka a dieta – jak je jeść, by odchudzały?

 

Jeżeli lubicie tylko takie z dużą ilością tłuszczu, chipsami z boczku i innymi nie zdrowymi dodatkami to przykro mi bardzo, ale dieta nie zadziała. Jajca trzeba trochę odchudzić. Najlepiej je ugotować. I to tak, żeby białko było dobrze ścięte a żółtko odrobinkę płynne. Można je wówczas wykorzystać do sałatek – na przykład wiosennej, jest przepyszna. Potrzebujemy tylko pomidorka, ogórka, szczypiorku, kilku rzodkiewek, 2 jajek, dosłownie łyżeczki naturalnego jogurtu, Szczypy suszonego czosnku i odrobinki soli. Wszystko razem mieszamy i mamy przepyszną sałatkę.

 

Z jajek można też robić fritaty i omlety – w różnych konfiguracjach. To dopiero pychota – my uwielbiam. I teraz – od kiedy jestem na diecie – po raz pierwszy spróbowałam omleta na słodko. Z mandarynką, z bananem – myślałam, że nie przejdzie mi to przez gardło ale było naprawdę smaczne i szczerze polecam. A jak dorzucimy do jaja porcję warzyw  i kromkę pełnoziarnistego pieczywa, to dostarczymy organizmowi też błonnik.

 

 I chociaż jaja są zdrowe i pomagają spalać tłuszczyk to powinniśmy i w tym wypadku zachować umiar. Nie obowiązuje nas już zasada dwóch jajek tygodniowo. Ale jednak należy pamiętać, że nasze menu nie może się też składać z samych jaj. I jeszcze jedno. Jeśli masz problemy z cholesterolem to dobrze wybyło, żebyś wcinała same białka. I będzie git.

 

A jakie potrawy z jajem w roli głównej najbardziej lubicie? Ja kocham omlety. I to chyba nigdy się nie zmieni. 

onatubyla : :
kwi 27 2016 Motywacja do treningu - skąd ją brać?
Komentarze: 0

 Kiedy mam takie dni jak wczoraj, trochę brakuje mi motywacji. Bo jak boli, to się nie chce. Lepiej się położyć, odpocząć. A jeszcze lepiej wziąć sobie do łóżka cały litr ulubionych lodów i objadać się nimi siedząc pod kocem. Czekoladowe … mmmm marzy mi się czekolada. No i nie ukrywam, że wczoraj sobie pozwoliłam na kosteczkę gorzkiej. Ale tylko kosteczkę – to jakieś 30 kcal, nie miałam wyrzutów sumienia. I postanowiłam, że jeżeli będę miała znów ochotę na to by sobie trochę osłodzić dzień, to i dziś sięgnę po kostkę. Za to trening… motywacja do treningu mnie opuściła. Wczoraj  - bo dziś jest już lepiej. Nawet biegać poszłam. A skąd tą nową motywację wzięłam?

motywacja do treningu


Spotkałam się z dobrą znajomą. Nie widziałyśmy się dobry rok. Ona zawsze była przy kości i taką ją pamiętam. Raz grubsza, innym razem trochę chudsza, ale jednak przy kości. A kiedy zawitała do mnie wczoraj – z koszem owoców w prezencie – nie mogłam wyjść z podziwu. Kurcze.. ona przez ten rok zwaliła ponad 30 kilogramów. Jestem przekonana, że faceci piszczą na jej widok. Noo..mój też z resztą nie omieszkał mi powiedzieć, że całkiem fajna laska się z niej zrobiła. Cóż.. wyczułam aluzję.

 

Nie robiła nic szczególnego, po prostu zmieniła nawyki żywieniowe no i oczywiście zaczęła ćwiczyć. Najlepsze jest to, że ona też zaczynała od trampoliny. Słuchawki na uszy, ulubiona muzyka i śmigała ile wlezie – sprawiało jej to przyjemność.

 

Patrzyłam tak na nią, i zazdrościłam trochę ale z drugiej strony od razu nabrałam wiatru w żagle i z miejsca stała się moją motywacją.

 

Motywacja do treningu – co jeszcze się nią stało?

 

Przede wszystkim nowy plan. Bo żeby ćwiczyć z przyjemnością, te ćwiczenia nie mogą być nudne. Muzyka daje naprawdę sporo. Bo nawet jak się w trasę rowerem wyruszy – taką znaną drogą, i cichutko w uszach coś gra, to czas szybciej płynie i nawet nie zauważamy kolejnych kilometrów.

Moją motywacją do treningu stał się też wyznaczony cel. Postanowiłam, że będę się podpinać pod jakieś wyzwania. Przeglądam sobie fora internetowe dość często, a teraz szczególnie, bo zamówiłam Trizera – suplement diety , o którym opowiem Wam bliżej jak już do mnie dotrze, i nie dalej jak wczoraj jedna dziewczyna, która odchudza się już od prawie 2 mcy  ogłosiła 30 dniowe wyzwanie z deską. Ćwiczenie z pozoru jest bardzo łatwe, ale ja już zrobiłam rozgrzewkę przed prawdziwą próbą i muszę przyznać, że daje popalić. To jest moja motywacja do treningu na teraz. Za miesiąc, znajdę nową.

 

Nie lubię, kiedy skrzydełka tak szybko opadają. Ale czasami mam gorszy dzień. Taki, który najchętniej przeznaczyłabym tylko na leniuchowanie. Najgorsze jednak jest to, że ja tak naprawdę za każdym razem mam wrażenie, że zaczynam od początku. Nie cieszę się efektem, który już przecież udało mi się uzyskać – widzicie.. na razie to tylko kilka dni, ale ja już chwyciłam za miarę – wczoraj właśnie – i okazało się, że centymetrowo już trochę zwaliłam. Muszę teraz tylko nauczyć się pozytywnego myślenia – takiego, którego nie obali jedna zła myśl. I dam radę – mam nadzieję, że mi też niedługo mój Mężczyzna powie, że zrobiła się ze mnie NAWET fajna laska. NO!

onatubyla : :
kwi 26 2016 Czy podczas okresu można ćwiczyć?
Komentarze: 0

 No i masz babo placek. Dopadły mnie TE dni. Każda z Was na pewno wie o czym piszę. Najpierw PMS – tragedia. Przechodzę to jakoś za każdym razem coraz gorzej. A teraz jeszcze to. Jeżeli macie to szczęście, że nie umieracie z bólu w trakcie okresu, to Wam zazdroszczę. Ja chyba od zawsze mam dolegliwości bólowe związane z tym stanem, i chociaż wielokrotnie chodziłam do lekarza, żeby mi jakoś pomógł, to on zawsze przepisywał tylko leki rozkurczowe, odpoczynek i ciepłe okłady. Mam całą kolekcję termoforów ;) No fakt, trochę pomagają. Ale i tak ciężko mi się zwlec z łóżka, zwłaszcza przez pierwsze trzy dni. A gdzie tu dieta.. ćwiczenia? No i tak w ogóle, czy podczas okresu można ćwiczyć?

czy podczas okresu można ćwiczyć


Z pytaniem poszłam oczywiście do wujka Google – jakże by inaczej. Naczytałam się trochę, były i głosy za, i przeciw. I ostatecznie postanowiłam zapytać swojego lekarza bo on kiedyś mówił, że przy miesiączce nawet wskazane są nieobciążające ćwiczenia, które pomagają organizmowi się rozluźnić. Tak więc..

Czy podczas okresu można ćwiczyć?

 

Można. Byle się tylko nie przeforsować. Lepiej nie chodzić w tych dniach na siłownię i nie dźwigać ciężarów. Ale można korzystać z innej aktywności fizycznej. I tak na przykład – spacer. Zalecane są nawet te bardzo długie. Nie jakimś tam szybkim krokiem. Powolny marsz. Dotlenimy dzięki temu organizm i się zrelaksujemy.

Wskazana jest też joga – no ja wiem, nie każdy potrafi – podobno. Ale jak sobie odpalisz filmiki na you tube to szybko się nauczysz o co w tym chodzi. A warto, po podobno joga działa jak jeden z najlepszych środków przeciwbólowych, i nie trzeba łykać tabletek.

Mój lekarz zaproponował też taniec. Mówił, że nawet na takie fitnesowe, mocno taneczne zajęcia można się wybrać. To jest fajna opcja dla tych, co nie lubią ćwiczyć. Ja mam czasem takie dni, że nic mi się nie chce, ale na taniec zawsze mam ochotę, chociaż kilka chwil. Głośna muzyka – ta ulubiona, i nogi same się ruszają. Do tego bioderka, ramiona, i jakoś tak.. samo idzie.

I jeszcze jedna, ważna rzecz, którą usłyszałam od ginekologa. Powiedział mi, że miesiączki nie można w żadnym wypadku traktować wymówki do czegokolwiek. Kiedy już naprawdę nic nie pomaga, warto wziąć sobie lekarstwa rozkurczowe i położyć się na kilka chwil. A później, można przecież normalnie funkcjonować. W tym czasie możemy pozwolić sobie na małe odstępstwa od reguł – na przykład na zjedzenie dwóch kosteczek gorzkiej czekolady zamiast jednej. Poprawi to nam nastrój i pozwoli zapomnieć o dolegliwościach. No a później? Ćwiczyć. I ponieważ mój lekarz mnie uspokoił, za kilka chwil idę poskakać na swojej trampolinie. Tak, wciąż sprawia mi to taką samą frajdę jak jeszcze kilka dni temu. Do jutra!

onatubyla : :