Archiwum maj 2016, strona 1


maj 25 2016 Za co lubię szpinak?
Komentarze: 0

 Nie wiem czy Wam też szpinak kojarzy się tak jak mi? Szkoła- zielona kupa na talerzu – nie chciało się tego jeść. Bleah. Co za świństwo. Tak wtedy myślałam. Trwało to długo i właściwie to chyba polubiłam szpinak dopiero wtedy, gdy sama zasiałam go na swoim ogródku. Zasiałam, i bladego pojęcia nie miałam co mogę z nim zrobić, ale poszperałam w Internecie i znalazłam kilka ciekawych przepisów. Od wtedy kocham szpinak i jem przynajmniej 2-3 razy w tygodniu.

szpinak


Za co lubię szpinak? Ulubione potrawy

 

To ważne, by szpinak odpowiednio przyrządzić. Wiecie jak go robiłam jeszcze przed dietą? Roztapiałam na patelni od groma masła – takiego prawdziwego i bardzo tłustego – a na ten szpinak wrzucałam full czosnku. Zaraz za nim sam szpinak i smażyłam tak długo, aż zmiękł. A później zalewałam wszystko gęstą, słodką śmietanką, i jeszcze dodawałam topiony serek. No dobre to było, to fakt, ale czy Wy wiecie, ile miało kalorii? Masakra. Teraz tą bazę szpinakową przygotowują w znacznie lżejszy sposób. Podsmażam na oleju kokosowym z czosnkiem, później dorzucam jogurt naturalny albo homogenizowany serek w wersji light – kremowy. I jest pysznie, i bez zbędnych kalorii a taki farsz idealnie nadaje się na przykład do wszelkiego rodzaju zapiekanek czy naleśników, z których można też zrobić dietetyczne krokiety.

 

Szpinak i mięsko

 

Idealny wybór. U mnie najczęściej pojawiają się rolady drobiowe ze szpinakiem. Ale zrobiłam też raz gotowaną roladkę z rybki i też wypchałam szpinakiem. Zawinęłam później folią aluminiową, naprawdę fajne rozwiązanie i sama w sumie byłam zaskoczona, że to może tak dobrze smakować. Ale jem też…

 

Szpinak na świeżo

 

Na przykład w sałatkach. Różne zdania są na ten temat – to znaczy na temat jedzenie szpinaku na świeżo. Podobno wtedy żelazo nie jest tak dobrze wchłaniane ale czy ja wiem- nie mam żadnych problemów, a świeży szpinak jest naprawdę smaczny – taki w sałatce na przykład z rukolą, pomidorkami koktajlowymi i słonecznikiem , no pyszne. Albo w kanapeczce na ciepło z kurczaczkiem i mozarellą  - zapiekanej w tosterze. Cud, miód malinki.

 

Nie wyobrażam sobie, żeby miało w mojej diecie zabraknąć szpinaku. A Wy, lubicie? Jak jecie?

onatubyla : :
maj 24 2016 Tablica na ważne rzeczy
Komentarze: 0

 Kurczę, wiecie na czym ostatnio się łapię? Na zapominalstwie. Normalnie jak Pan Hilary. Wprawdzie okularów nie noszę, ale coraz częściej zapominam o tym, co mam robić. Nie mówię tutaj o zakupach- bo jak lista zostanie w domu to oczywiście, standardowo , zrobię coś nie tak jak należy, ale o planach na dłuższą metę. Nie radziłam sobie z planowaniem, bo nawet jak coś zaplanowałam, to i tak mi to z głowy wylatywało. Nie radziłam sobie aż do momentu, gdy trafiłam na fajną tablicę – kredową. W  sumie to najpierw mój Chłop powiedział – zobacz, może wreszcie będziesz o wszystkim pamiętać. Ale ja go wyśmiałam i stwierdziłam, że to zabawka dla dzieci. Zmieniłam zdanie zaraz po tym, gdy przywieźliśmy ją do domu.

tablica


Tablica na ważne rzeczy – przydaje się czy nie?

 

Jak wspomniałam, sceptycznie byłam do niej nastawiona, ale już pierwszego dnia okazało się, że to świetne rozwiązanie. Zapisałam sobie na niej właściwie od razu cały plan na kolejny dzień. Nie zapomniałam dzięki temu o tym co muszę kupić, ani o tym, że pora na podlanie kwiatów i napełnienie karmnika rybek pokarmem. Często wyjeżdżamy – czasem na dłużej. Jeżeli nie napełnię karmnika pokarmem, nasze rybki nie dostaną jeść przez kilka dni – wiadomo z czym to się wiążę.

Ale tablica na ważne rzeczy przydała się jeszcze do czegoś

 

Czasem lubię pospać dłużej. Innym razem to mój mężczyzna odsypia, a ja krzątam się po kuchni a później wychodzę ogarnąć obejście. Na tej tablicy zostawiamy sobie wtedy kilka miłych słów. Tak do tego przywykłam, że gdy tylko wstanę a moje chłopiska już nie ma w domu to biegnę do kuchni sprawdzić, czy jest tam dla mnie jakieś info.

Co jeszcze można wrzucić na taką tablicę?

 

Ja wczepiam w nią wszelkiego rodzaju pamiątki. Jestem maniaczką zbierania pocztówek, to też je tam podczepiam. Spoglądam na nie zawsze z sentymentem i tęsknotą. Moja tablica to także plany. Mam na niej mapę Polski, i oznaczone 3 miejsca, które chcę odwiedzić w wakacje. Podczepiam pod nią też fotki – takie, które są dla mnie ważne. I raz w tygodniu piszę sobie na niej kredą jakiś motywacyjny cytat.

 

Lubię tą swoją tablicę i cieszę się, że ostatecznie ją kupiliśmy. Każdy powinien mieć taką w swoim domu – polecam szczerze. Kupiliście? A może zrobiliście sami?

onatubyla : :
maj 23 2016 Choroba a ćwiczenia
Komentarze: 0

 Przeziębiłam się. Czułam już w sobotę, że coś jest nie tak. No ale nic dziwnego, że tak kończą się całodzienne wojaże z mokrymi plecami. Słońce grzało jak szalone a ja spędziłam pół dnia na trampolinie z dziećmi sąsiadów. Mam za swoje. Chociaż i tak nie żałuję bo ile kalorii przez ten czas spaliłam, to moje :) Nie marudzę więc tylko teraz się zastanawiam czy , i co mogę ćwiczyć skoro czuję się nie najlepiej. Choroba a ćwiczenia – czy to jest w ogóle do zrobienia?

choroba a ćwiczenia


Rano poszłam sobie poskakać – jak codziennie. Po śniadanku – dość obfitym zresztą. Nie skacze na głodniaka  a to dlatego, że nie mam zwyczajnie siły bo to jednak dość duża aktywność fizyczna. Zabieram też ze sobą butelkę wody z cytryną i „daję czadu”. Ale dzisiaj zasłabłam, mimo że nie wprowadziłam żadnych zmian w swojej diecie. Więc może ćwiczenia przy chorobie to nie jest dobry pomysł? Jak szybko dojść do siebie, by znów móc zacząć ćwiczyć?

Polecam czystek

Chociaż smakuje jak piołun i okropnie pachnie o czym przekonałam się już wielokrotnie to muszę przyznać, że ma też wspaniałe właściwości. ZAWSZE mi pomaga, nawet w sytuacjach kryzysowych, kiedy to lekarze twierdzą, że nie pozostaje już nic innego jak wprowadzenie antybiotyku. Ale ja jestem anty antybiotykowa i nawet jak lekarz przepisze, to kupuję dopiero w ostateczności. Piję już od soboty i wiem, że gdybym tego nie robiła, to zapewne czułabym się teraz dużo gorzej

Mleko, miód i masło

Nie jem masła. Zrezygnowałam z niego przy okazji diety. A miód? Od miesiąca nie tknęłam, ale i tak wolę teraz dołożyć łyżeczkę miodu do cieplutkiego mleka, niż faszerować się silnymi, chemicznymi lekami. Poleca szczególnie przed snem, chociaż jeżeli macie szybką przemianę materii, to mleko na pewno nie pozwoli Wam przespać spokojnie całej nocy ;)

Czosnek

I jest szaaał. Chłop się ode mnie odsuwa, ale ja nieugięta jestem i objadam się czosnkiem. Posmarowałam dziś chlebek olejem kokosowym i wydusiłam na to ząbek czosnku – uwielbiam ten smak chociaż fakt, zapach nie jest już taki cudowny. Ale pomaga. A  wolę to, niż apteczne lekarstwa.

Choroba a ćwiczenia

No właśnie. Można ćwiczyć w trakcie choroby, czy nie można? Pytałam o opinię lekarza, który stwierdził, że jeżeli czuję się na tyle dobrze, że dam radę, to nie ma przeciwwskazań. Ja jednak sobie odpuszczę na kilka dni – poczekam aż nabiorę sił bo nie chciałabym, żeby powtórzyła się taka sytuacja jak dziś. Mimo to ani katar, ani ból gardła to nie są przeciwwskazania do ćwiczeń. Warto o tym pamiętać.

onatubyla : :
maj 22 2016 Kiedy najlepiej ćwiczyć?
Komentarze: 0

 Kiedyś – jako jeszcze ten leniuszek co to się ruszać wcale nie chciał – zastanawiałam się kiedy najlepiej ćwiczyć. Miałam zamiar znaleźć kolejną wymówkę, dzięki której znów nie zwlekę tyłka z kanapy. Teraz każda okazja do ruchu jest dla mnie na wagę złota i nie podchodzę już do tematu aktywności fizycznej jak do jeża. Aczkolwiek wciąż dudni mi w głowie to pytanie. Może dlatego, że osoby patrzące z boku na moją przemianę trochę zazdroszczą i chciałaby też rozpocząć swoją przygodę ze zdrowym stylem życia ale szukają wymówek w związku z ćwiczeniami. Bo nie ma czegoś takiego jak najbardziej odpowiedni czas na aktywność fizyczną. Ale gdybyśmy mieli rozpatrywać temat w tych kategoriach, to mam dla was kilka przemyśleń.

kiedy najlepiej ćwiczyć


Najlepiej ćwiczyć rano

I to sprawdzona informacja. Taki poranny jogging, przebieżka, jak zwał tak zwał – jest idealnym sposobem na przyspieszenie metabolizmu. Korzystam z tego mocno i ćwiczę z rana jeszcze przed śniadankiem, ale już po wypiciu wody z cytryną. Podobno jak ćwiczymy rano, to jest to niezły wspomagacz do spalania kalorii w ciągu reszty dnia. Fajna opcja, mocno motywująca. Lubię. Zwłaszcza, że w ciągu dnia jakoś trudno znaleźć czas na regularne ćwiczenia  - chodzi mi oczywiście o godziny, bo jakieś małe pół godzinki zawsze uda się odseparować, choćby późnym wieczorem.

Dla kogo są popołudniowe ćwiczenia?

Powiedziałabym, że dla osób zapracowanych. Dlaczego? A no dlatego, że przed każdym treningiem potrzebna jest nam solidna rozgrzewka. Kiedy wybieramy się pobiegać prosto z łóżka, że tak powiem, rozgrzewka jest bardzo istotna. Ale jeżeli ćwiczymy popołudniu, to mięśnie są już nieco rozgrzane więc i te ćwiczenia przed treningiem możemy zminimalizować. Ćwiczenia popołudniowe są też fajną opcją na zmniejszenie apetytu – zjemy dzięki nim mniej na kolację. Zawsze tak jest po wysiłku.

 

Warto też ćwiczyć wieczorem, dzięki czemu możemy przyspieszyć metabolizm, dotlenić się, wieczorne ćwiczenia pomogą nam szybciej zasnąć wieczorem. Także nie ma tutaj dobrej odpowiedzi na pytanie kiedy najlepiej ćwiczyć bo jak widać ćwiczenia ruchowe warto wykonywać ZAWSZE. Im więcej, tym lepiej. I ja właśnie zamierzam wykorzystać piękną pogodę. Uciekam na długi spacer. Aktywnego dnia Wam życzę. 

onatubyla : :
maj 21 2016 Do czego może się przydać trener personalny?...
Komentarze: 0

 Nie mam problemów z wytrzymywaniem na diecie. Wciąż coś w kuchni kombinuję, gotuję jakieś nowości, ta cała dieta to dla mnie przede wszystkim świetna zabawa a utrata kilogramów to trochę jakby efekt uboczny. Ćwiczenia też lubię, szczególnie to śmiganie na trampolinie – świetnie się sprawdza. Jak widać nie tyko dzieci mogą się w ten sposób bawić. Prawda jest jednak taka, że czasami mam lenia, i to tak śmierdzącego, że nie mam ochoty ani nic ugotować, ani ruszyć tyłka z kanapy. I właśnie wtedy przydałby mi się trener personalny. Moja znajoma, która też kupiła Trizer’a widząc moje efekty dodatkowo zorganizowała sobie jeszcze treningi z trenerem personalnym. Jest bardzo zadowolona i teraz chudnie jeszcze szybciej. Może i ja powinnam znaleźć sobie kogoś takiego?

trener personalny


Do czego może się przydać trener personalny?

 

Coraz to modniejsze. Angażowanie we własne treningi trenerów personalnych. W zasadzie to uważam, że to całkiem fajna opcja bo trudno jest działać po omacku. Podobnie jest przecież z dietą. Bo ktoś, kto narzucił sobie ujemny bilans kaloryczny schudnie jedząc 2 tabliczki czekolady dziennie lub wielką michę warzyw i kurczaka albo ryby – w pierwszym przypadku pozwoli sobie na chwilę przyjemności, w drugim mocno się naje, w obu przypadkach schudnie jednak tylko w drugim schudnie zdrowo i oczyści organizm z toksyn. Tak samo jest z ćwiczeniami.

 

Bo skąd mogę wiedzieć ile ćwiczeń mi wystarczy, bym zrzuciła zbędne kilogramy? I jak się nie przeforsować? I tutaj właśnie przychodzi z pomocą trener personalny

 

Indywidualne ćwiczenia

 

Świetna opcja. BO co z tego, że pójdziemy sobie na fitness w grupie. No fajnie, ciekawie, wspólnie zawsze raźniej, bardziej się chce ale tempo ćwiczeń i ich intensywność jest odgórnie narzucana – dla ogółu. Trener personalny zadba o to, żeby ćwiczenia były tak przypasowane, by trening był idealny dla nas właśnie. Będziemy ćwiczyć szczególnie te partie ciała, na których najbardziej nam zależy i dbać o to, żeby się nie przeforsować a jednocześnie nie ćwiczyć też za mało.

 

Ktoś z moich znajomych porównał kiedyś grupowy trening do ubrania sportowego kupionego w sklepie ogólnodostępnym. Każdy może wyjść w takim samym, a później jeszcze może spotkacie się w tym ubraniu na Sali. Trening z trenerem personalnym to ubranie szyte na miarę. Wszystko możesz dopasować do własnych potrzeb.

 

Fajne w tej opcji jest też to, że z trenerem można ćwiczyć w zasadzie wszędzie tam, gdzie nam pasuje. Jeżeli chcemy iść biegać do parku – proszę bardzo. Jeśli wolicie ćwiczyć we własnym domu – również jest to możliwe. Idealna opcja i szczerze zastanawiam się nad tym, czy też się nie skusić. Jak myślicie?

onatubyla : :