Archiwum maj 2016, strona 3


maj 15 2016 Jak długo gotować warzywa?
Komentarze: 0

 Uwielbiam warzywa. Wspominałam już, że warzyw Ci u nas dostatek. Oczywiście kupuję je też na bazarkach, ale latem nie muszę, bo mam własne, wyhodowane na ogrodzie. Nigdy jednak nie zastanawiałam się na przykład nad tym, jak długo gotować warzywa. Wrzucałam je po prostu do garnka i czekałam, aż zmiękną, albo jadłam na surowo ale okazało się, że to bardzo istotna kwestia, bo od tego jak długo gotujemy warzywa zależy to, czy zachowają one swoje cenne właściwości. Więc – jak długo gotować warzywa?

jak długo gotować warzywa


Al dente

Znacie takie określenie? Mi długo kojarzyło się głównie z makaronem. Ale na przykład brokuły też lepiej gotować około 3 albo 4 minuty – nie więcej. Wtedy będą twarde, soczyste i się nie rozpadną a dodatkowo zachowają swoje cenne właściwości. Tak samo z resztą warzyw, każde z nich tak naprawdę wymaga innego czasu gotowania. Żeby Wam te warzywka za bardzo nie namiękły, najlepiej wrzucać je bezpośrednio na wrzątek. Wtedy możecie liczyć faktyczny czas ich gotowania. To jak długo gotować warzywa to kwestia indywidualna każdego z nich, trzeba po prostu pójść „ na wyczucie”

Mocz warzywa

Niektóre tego wymagają, na przykład fasola. Wrzuć ją do wody na noc i zasyp solą, to przyspieszy proces, że tak powiem, mięknięcia. Uważaj jednak z tą solą – pamiętaj, że w diecie nie jest wskazana, szczególnie w większych ilościach więc ja uważam, że lepiej dać warzywom więcej czasu i tej soli nie dosypywać a zupę (na przykład) doprawić dopiero pod koniec gotowania.

Nie gotujesz?

To jedz na surowo. Ja jem surowe warzywa często. Uwielbiam na przykład surową marchewkę, czy zielony groszek prosto z krzaczka. Podobno nawet batat nam nie zaszkodzi – co mnie bardzo zaskoczyło, bo wiem, że surowy ziemniak – tradycyjny – może doprowadzić do mdłości i gorączki. Jednak dietetycy radzą, żeby takie warzywa przed zjedzeniem na surowo choćby zblanszować. Wystarczy, że na kilka chwil włożycie je do wrzątku albo je tym wrzątkiem przelejecie.

Nie obieraj

Czy Ty wiesz, że wszystkie prawie witaminy – a już na pewno największa ich ilość- ZAWSZE, absolutnie zawsze znajduje się tuż pod skórą naszych owoców czy warzyw? I choćbyś nie wiem jak bardzo się starał(a), to nie uda się Tobie obrać tego tak, żeby się tych witamin nie pozbyć. Dlatego jedz warzywa ze skórką – często można sobie na to pozwolić. A wcześniej po prostu wyszoruj je dokładnie szczoteczką.

Jeszcze taka jedna moja mała rada odnośnie gotowania. Warzywa najtwardsze, powinno się wrzucać do garnka najprędzej. Najczęściej gdy gotujemy zupę to zapominamy o tym i później pojawia się problem bo wrzucając wszytki warzywa na raz, niektóre z nich się zwyczajnie rozgotowują. No… Chyba, że macie ochotę zrobić zupę krem. Wtedy pomijając już kwestię witamin, kolejność wrzucania warzyw nie ma znaczenia. 

onatubyla : :
maj 14 2016 Co to jest superfood?
Komentarze: 0

 Słyszy się teraz wszędzie o tym superfood. Od jakiegoś roku – może trochę dłużej, superfood przeżywa prawdziwy boom. Moda – podążacie za trendami, które nam wytycza? Pewnie tak, bo jak tutaj za nimi nie podążać, skoro producenci tych superproduktów obiecują nam, że jak będziemy je jeść, to ani cukrzyca nas nie będzie dotyczyła, ani choroby serca, i o raku też będzie można zapomnieć. Kuszące, prawda? Zwłaszcza, że przed tym wszystkim ma nas ochronić regularne spożywanie superfood ;) no dobrze.. ale co to takiego właściwie jest, i jakie produkty mieszczą się na tej zdrowej liście?

superfood


Dlaczego superfood są takie super?

 

Bo zawierają najcenniejsze dla naszego organizmu składniki. Dieta, to tak naprawdę lekarstwo. Wiele chorób rozwija się dlatego, że źle jemy. Wiele chorób też kończy się, bo zaczynamy jeść zdrowo. Stworzono więc listę produktów, które są tak bardzo super, ze mają pomóc nam zadbać o jak najlepszą kondycję.

 

Lista produktów superfood?

 

Czy Wy wiecie, że gdybym chciała Wam tak dokładnie wymienić co znajduje się na liście superfood to zajęłoby mi to nieskończoną ilość czasu? Bo tych produktów jest tak naprawdę bardzo, ale to bardzo dużo. Moim ulubionym jest na przykład jarmuż. No.. może nie ulubionym, a jednym z ulubionych. Mam jednak złą wiadomość dla osób, które mają problemy z tarczycą – nie powinny go spożywać w zbyt wielkich ilościach ale pomijając go ograniczenie jarmuż, to dalej superfood.

 

Do tej listy (moich ulubionych) dopisałabym jeszcze sok z brzozy. Kupiłam kiedyś raz, żeby spróbować. Posmakował mi do tego stopnia, że postanowiłam zrobić sobie własną „fabrykę” brzozowego soku.

 

Na mojej liście nie może też zabraknąć orzechów i migdałów. Dodaję je na przykład do owsianki – z owocami, lub bez. Przepyszne połączenie. A prażone migdały są idealnym uzupełnieniem kremowej zupy z brokułów albo dań z makaronem i łososiem. Przepyszne. A to jeszcze nie pora obiadu – mi już leci ślinka, na samą myśl.

 

Co jeszcze z superfood naprawdę lubię?

 

Jagody goi. Kiedy je poznałam – kilka lat temu, trudno było je jeszcze kupić. Teraz dostaniemy je nie tylko w sklepach ze zdrową żywnością. A kocham je za to, że działają odmładzająco – taak, i to potwierdzone naukowo jest. Mówi się także, że w znacznym stopniu opóźniają siwienie włosów. Poza tym wyostrzają wzrok. Zjadam je też razem z owsianką. Czasem z jogurtem i owocami.

 

I mój absolutny hit to kiełki. Najczęściej zajadam te rzodkiewki albo lucerny. Są przepyszne, mało kaloryczne, pasują właściwie do wszystkiego. I są też baaardzo zdrowe. Zdecydowanie można je opisać mianem superfood.

 

A jakie są Wasze ulubione produkty – z kategorii superfood?

onatubyla : :
maj 13 2016 Zioła w doniczkach - co można siać w domu?...
Komentarze: 0

 Mam to szczęście, że mam też przeogromny i piękny ogród. Jednak gdybym go nie miała na pewno i tak nie odpuściłabym sobie ogarnięcia własnych, domowych ziółek. Kocham mięte, kocham melisę, i bazylię i tymianek i.. no.. czego ja właściwie nie kocham. Uwielbiam dodawać je do potraw i koktajli i to się nigdy nie zmieni. Ale wiem, że nie wszyscy macie tyle szczęścia co ja i nie posiadacie własnych ogrodów. To wcale nie oznacza jednak, że nie możecie założyć własnej hodowli ziółek. Zioła w doniczkach to dla Was idealne rozwiązanie.

zioła w doniczkach


Mimo, że mam ten ogród, to stoją sobie u mnie na parapecie, w rządku, w pięknych doniczkach i pachną, i kuszą, i dosłownie proszą się, żeby je dorzucić do potraw. Wy też tak możecie.

 

Zioła w doniczkach – jak założyć domowy ogródek?

 

Fajnie tak, mieć ulubione zioła zawsze pod ręką. I pewno, że można sobie pójść na przykład do Biedronki, i kupić. Ale po co przepłacać? Poza tym jaka z tego radość, jak sobie sami nie wyhodujecie? Nie możecie patrzeć jak nasionka kiełkują. Kocham tak. Wy też pokochacie. Kupcie sobie jakieś fajne, ozdobne doniczki, i lećcie po nasionka. A co dalej? No zioła mają raczej małe wymagania, jeżeli chodzi o uprawę. Bazylia, majeranek albo cząber to zioła, które hoduje się najczęściej – są jednoroczne. Ale można też zasiać sobie dwuletnie – na przykład pietruszkę, albo kminek.

 

Ja nie wyobrażam sobie kuchni bez świeżej melisy, rozmarynu i tymianku. Ale latem piję ogromne ilości wody z miętą. Polecam dorzucić do wody z cytryną. Melisa natomiast idealnie sprawdza się w połączeniu wody z arbuzem i truskawką. Przepyszna, domowa, smakowa lemoniada. A w dodatku jaka zdrowa – polecam.

 

Zioła w doniczkach – czego potrzebujemy?

 

Przede wszystkim nasłonecznionego miejsca. Najlepiej, żeby nasze doniczki stały na parapetach – tam z pewnością nie zabraknie im słońca. Najlepiej siać na początku marca, bo w wtedy tego słońca jest już całkiem dużo, i roślinki prędzej wykiełkują. Będzie „dostawa” na lato. Natomiast jeżeli chcesz mieć zioła w doniczkach w okresie zimowym, wysiewaj je w wakacje.

 

Na dno doniczek układaj drobne kamyczki – a później wysypuj ziemię. Musisz pamiętać, że zioła- absolutnie bez wyjątku – potrzebują naprawdę dużej wilgotności. Jeżeli je przesuszysz, one już nie odbiją. Dlatego podlewaj je regularnie najzwyklejszą wodą z kranu.

 

Uprawa ziół wcale nie jest trudna – nawet największy laik potrafi odpowiednio zająć się miętą czy tymiankiem. A co jeżeli chcecie zlikwidować swoją mini hodowlę? Wystarczy, że zetniecie roślinki i je zamrozicie lub zasuszycie. Dalej będą pod ręką przez cały czas ;)

onatubyla : :
maj 12 2016 Dieta niełączenia – o co tu chodzi?
Komentarze: 0

 Jakiś czas temu usłyszałam od kogoś, że istnieją produkty, których nie powinno się w diecie ze sobą łączyć. I nie chodziło tutaj tylko o to, że łączenie ich ze sobą może nie mieć dobrego wpływu na odchudzanie. Na czym polega dieta niełączenia i dlaczego to takie ważne, żeby stosować się do jej zasad?

dieta niełączenia


Chcesz żeby czarna herbata zachowała swoje właściwości?

Na pewno wiesz, że pomaga ona zwalczać wszelkiego rodzaju stany zapalne w organizmie. Tak się jednak składa, że jeżeli dolejesz do dniej mleka i zrobisz z niej tak zwaną bawarkę, to straci wszystkie swoje cenne właściwości. Oczywiście bawarka jest bardzo smaczna, poza tym kobiety często piją ją kiedy chcą zwiększyć laktację. To mit, ale żadna w to nie uwierzy, bo nagle tego mleka ma więcej – ale chodzi tylko o nasze nastawienie a nie o działanie herbaty z mlekiem.

Trzeba też wiedzieć, że kofeina którą zawiera herbata bardzo przeszkadza we wchłanianiu się białka z mleka – także to takie błędne koło. Zero pozytywów z picia bawarki. No… może tylko ten smak – który też nie wszystkim odpowiada.

Dieta niełączenia  - żeby nie było skoków cukru we krwi

NIGDY, ale to PRZEnigdy nie łącz ze sobą jasnego pieczywa i słodkich dżemów. Ja wiem, że to smaczne, a jeszcze jak się ciepłym mlekiem zapije to w ogóle rewelacja. Niestety jedząc takie śniadanie silnie obciążamy trzustkę a ona uwalnia insulinę. Tego typu skoki cukru, mogą prowadzić nawet do cukrzycy. Nie ciekawa perspektywa, prawda? Więc może lepiej odłóż tą pszenna bułkę. I dżem też – chyba, że nie masz zamiaru ich łączyć. Dostaniesz rozgrzeszenie ;)

O połączeniu hamburgerów i piwa w ogóle nie będę Wam mówić bo to akurat produkty, których na diecie spożywać się nie powinno. Chociaż ja na przykład zrobiłam kilka dni temu zdrowego burgera, z mielonego mięska indyczego, upieczonego w piekarniku. Kotlet był soczysty, bardzo aromatyczny, a bułeczka z nasionami i też własnej roboty. Nigdy nie jadłam lepszego burgera.

Dieta niełączenia dla tych, co chcą schudnąć

To fajny sposób na zrzucanie kalorii. Odrzucamy pewną listę produktów, i nie wykorzystujemy ich w diecie. Zjada się około 1000 kalorii  w trzech posiłkach – chociaż można zrobić sobie i 2 przekąski. Ja teraz jem właściwie jakieś 4 posiłki, czasem 5 ale rzadko, wolę zjeść bardziej konkretnie. W jednym posiłku jemy większość węglowodanów, w jednym białko, w innym same owoce i warzywa. Jak dla mnie to dość skomplikowane. Za bardzo. Dlatego ja korzystam z diety od dietetyka Trizer’a, ale podobno ta niełączenia działa – i chudną na niej nawet Ci najbardziej oporni. Sama jednak chyba nie miałabym sił do funkcjonowania, gdybym jadła tylko 1000 kcal dziennie. 

onatubyla : :
maj 11 2016 Czym smarować chleb?
Komentarze: 0

 Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze miałam manię smarowania chleba – czym popadnie w zasadzie. Tylko jak miałam na przykład masło – to zamiast jeść chleb z masłem, jadłam masło z chlebem. Wiadomo, ile to kalorii, ale kiedyś się tym nie przejmowałam. Mój  Luby za to, przestał mnie prosić o kanapki. Nie dziwię się, skoro i tak musiał je rozbierać na części pierwsze, żeby zdjąć zbyt dużą warstwę masła – dopiero wtedy mógł wcinać składając kanapkę na nowo. Odwykłam od tego, ale trzeba zaznaczyć, że ja teraz właściwie prawie nie jadam chleba. A jak jadam, to z chudą wędlinką albo z serkiem wiejskim i jakimiś warzywkami. Ze smarowaniem zatem nie mam problemów. Ale jeżeli wy zastanawiacie się czym smarować chleb będąc na diecie – mam dla was kilka propozycji.

czym smarować chleb


Pasty kanapkowe

 

Absolutny hit nad hitami. W zasadzie sama korzystam dość często z tej opcji bo nawet z serkiem wiejskim robię sobie pasty. Blenduję go ze szczypiorem albo cebulą a później dorzucam na przykład drobno pociętą rzodkiewkę. PYCHA. Pasta z jaja i jogurtu z odrobiną tuńczyka też jest rewelacyjna. Albo jajo z jogurtem i warzywami. Opcji jest naprawdę bardzo dużo. Do takiej pasy można wrzucić wszystko to, co najbardziej lubimy – oczywiście biorąc pod uwagę kaloryczność. Radzę Wam zrobić tyle pasty, żeby była na jeden raz – bo później kusi ;)

Oliwa

 

Zdrowa, czy niezdrowa? No lepiej nie wykluczać jej z diety, chociaż ja wolę olej kokosowy ale warto zrobić sobie taką swoją ziołową, aromatyczną oliwę – na przykład z suszonymi pomidorkami, i nią bardziej – polewać – czy moczyć w niej chleb niż go smarować. Ale są i tacy, co smarują. Bo oliwa jednak zdrowa. A tłuszczy też potrzebujemy w naszej codziennej diecie.

Dżem

 

Możemy sobie zrobić własny – bezcukrowy. Polecam. Fajny na śniadanko z pełnoziarnistym pieczywem plus szklanka odtłuszczonego mleka. Z resztą, taki dżem się sprawdzi także w przypadku naleśników gryczanych na przykład (są rewelacyjne. Kasza i woda – nic więcej – więc kilka naleśników to zaledwie 150 kcal, tyle ile ma woreczek kaszy)

Miodek

 

Miód też jest zdrowy, więc jeśli lubicie śniadania na słodko to polecam do smarowania pieczywa. Oczywiście nie możemy przesadzać z ilością, ale odrobina miodu na pewno nam nie zaszkodzi.

 

To są moje propozycje na to czym smarować chleb – ale może macie jakieś swoje ulubione mazidła na pieczywo? Albo po prostu smarujecie standardowo, masełkiem lub margaryną? A może tak jak ja – nie używacie smarowideł? 

onatubyla : :